Usain Bolt, najszybszy człowiek na świecie: Jestem synem matki!
W wieku 23 lat Usainowi Boltowi udało się zdobyć trzy złote medale na igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach świata, ustanowić cztery rekordy świata na dystansach 100 i 200 metrów i zostać najszybszym człowiekiem na świecie. Więcej najnowszych aktualności.
Prawdopodobnie nawet jego matka nie jest w stanie rozmawiać z Usainem Boltem dłużej niż dziesięć minut na raz: dzień jamajskiego sprintera definiowany jest w sekundach. Zwłaszcza podczas dużych zawodów, takich jak Mistrzostwa Świata w Berlinie. Udział w szkoleniach, spotkaniach ze sponsorami, konferencjach prasowych, sesjach zdjęciowych, ceremoniach medalowych...
Boltowi zajęło zaledwie półtorej godziny, aby zdobyć trzy złote medale w Berlinie – wypełniony po brzegi Stadion Olimpijski skandował imię Jamajczyka, „machał”, nieprzerwanie wiwatował, a na deser „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin” – 23. urodziny cudownego dziecka na cześć
Król lekkoatletyki pojawił się w strefie mieszanej tylko raz i bez słów zachwycił dziennikarzy. „Cztery pytania!” – Usain uśmiechnął się szeroko w ciasnej atmosferze sali, w której zgromadziło się około stu przedstawicieli prasy. I zginając cztery palce, zniknął w garderobie.
Zdecydowałem się wkraść się na arenę treningową, aby złapać Bolta jeden na jednego. Przybywszy wcześnie na stadion, zanim strażnicy zajęli pozycje, ukrył się w cieniu dębów rosnących w pobliżu toru. Godzinę później na tor wjechał Usain Bolt. Nie sposób było go nie zauważyć: nie ze względu na żółto-zieloną koszulkę w kształcie łezki, ale ze względu na ogólne podekscytowanie – dziesiątki osób otaczających arenę zaczęły brzęczeć jak pszczoły w niespokojnym ulu.
Krótki trening, podczas którego najszybszy człowiek na świecie pokonywał wolne okrążenia, tylko od czasu do czasu przyspieszając, zakończył się wyciszeniem. Zdejmując tenisówki, Usain przyjął pozycję lotosu niczym tybetański jogin.
- Wszystko jest w porządku! – wskazał na jamajskich wolontariuszy, którzy ze zdumienia rozszerzyli oczy. Pół godziny później, naciągając mięsień, Bolt poszedł boso do szatni.
- Usain, przeszkadzają ci tatuaże? - Zatrzymałem Usaina dziesięć metrów przed wejściem do strefy zastrzeżonej dla prasy.
„Nie, już się do tego przyzwyczaiłem, całe dzieciństwo chodziłem boso” – Bolt uśmiechnął się uprzejmie, odgryzając połowę banana za jednym zamachem. - Mój pierwszy trener nawet mnie przeklął: bał się, że nadepnę na jakiś fragment. Co to jest, wywiad?
- Jestem po prostu ciekawy. Czy od dzieciństwa kochasz banany?
"Który chłopak z Południa ich nie kocha?" Ale nie myślcie, że jestem na diecie owocowej. Wręcz przeciwnie: jem to, na co mam ochotę. Ciasta pszenne mamy, banany, czekolada, batony McDonald's.
- Mówią, że masz specjalny rytuał - przed każdym ważnym początkiem kupujesz te kawałki smażonego kurczaka...
- Tradycja ta ma swój początek w igrzyskach olimpijskich odbywających się w Chinach. Nie żebym naprawdę lubił McDonald's, po prostu nie chciałem jeść lokalnego jedzenia. Długo patrzyłem na śniadanie i próbowałem zrozumieć: rosło w ogrodzie, czy biegało po gospodarstwie? Postanowiłem nie ryzykować i wysłałem znajomego po nuggetsy.
- Prawdopodobnie nie możesz sam pójść do McDonald's: fani rozerwą go na pamiątki.
- Kocham to życie. Na przykład oferują zniżki w wielu sklepach” – Bolt mrugnął. - Ale najprzyjemniejsze jest to, że przychodzi ośmioletni chłopiec i mówi, że chce być taki jak ja... W takich momentach rozumiem, że nie na próżno się urodziłem.
- Dawno temu - w 2002 roku: mam 15 lat, stoję na drodze w moim rodzinnym mieście Kingston, czekam na strzał startowy, a wokół jest mnóstwo ludzi - i wszyscy są patrząc na mnie. Były to Mistrzostwa Świata Juniorów. Przed startem byłem tak podekscytowany, że pomyliłem kolce - lewą założyłem na prawą nogę i odwrotnie. Jednak w porę zrozumiał swój błąd, zmienił buty i wygrał bieg na 200 metrów. To było moje pierwsze duże zwycięstwo w karierze. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę wyprzedzić wszystkich.
- Wielu już nazywa Cię legendą, najlepszym sportowcem naszych czasów...
„I za nic: na razie jestem tylko jednym z nich” – przerwał Usain. „Ale aspiruję do bycia prawdziwą legendą, najlepszą z najlepszych”. W tym celu będziesz musiał pobić więcej niż jeden rekord. I to chyba nie tylko w biegu na 100 metrów. Także w skoku w dal. Zrobię świetny sweter! Podczas biegu zawodnicy faktycznie powtarzają początkowy odcinek biegu na 100 metrów. Choć mam problemy z pierwszymi licznikami, to i tak biegam lepiej od skoczków.
- A co z technologią?
– W szkole ćwiczyłem podskoki, więc myślę, że mięśnie pamiętają, co mają robić. To prawda, że zrobię tylko skok w dal, trójskoku nie zaryzykuję: ta dyscyplina bardzo obciąża kolana, nie chcę nabawić się kontuzji.
- Mówiłeś wcześniej, że będziesz się sprawdzał na dystansie 400 metrów...
– Jeśli prowadzisz samochód, czy to oznacza, że nie możesz jechać metrem? Myślę, że potrafię biegać i skakać. To prawda, nie chcę sam robić pełnego koła - nalega mój trener. To bardzo trudny dystans, trzeba biec z szybkością sprintera, ale trzeba mieć wytrzymałość, gdy tylko się zatrzymasz. Aby pokazać dobry wynik, trzeba ciężko pracować. „A ja jestem leniwy” – Usain spuścił wzrok.
- Czy powinniśmy poczekać na debiut w przyszłym sezonie?
– Nie, najpierw muszę obronić tytuły na 100 i 200 metrów na Mistrzostwach Świata w 2011 roku i Igrzyskach Olimpijskich w 2012 roku.
- Czy będziesz celować w dystans 800 metrów?
- Nigdy! Jednego nie rozumiem: dlaczego tak bardzo mnie nie kochasz? Chcesz śmierci na drodze?! – Bolt był celowo zły. - Niech Kenenisa Bekele biega na długie dystanse, jest w tym mistrzem.
– Czy mógłbyś pokonać Etiopczyka, który niedawno wygrał jackpot Złotej Ligi?
- Gdybyśmy tylko mieli bieg na 600 metrów. Zgadzam się z organizatorami konkursu – dam ci procent nagrody pieniężnej” – Usain zaśmiał się wesoło.
- Skoro mowa o pieniądzach. Jaki procent nagrody pieniężnej trafia do kieszeni?
- Około połowy. Reszta to zobowiązania umowne wobec moich przedstawicieli i trenera plus podatki. Ale nie narzekam: na konsole do gier zawsze wystarczy.
- Mówią, że grasz w gry online...
- To prawda. Ale nie czekaj, aż zdradzę ci mój pseudonim! Nie chcę, żeby ludzie wiedzieli, z kim grają. Inaczej zaczną się poddawać... Jestem za grą fair play.
- Mimo to wielu uważa, że grasz nieuczciwie: bierzesz doping. Czy to nie jest obraźliwe?
- Nie. Wiem, że wszystkie rezultaty osiągam sam, a nie za pomocą zakazanych rozwiązań. Przy każdej okazji mówię, że nie biorę dopingu. Ale dla tych, którzy nie wierzą, że można przebiec sto metrów w czasie 9,58, moje słowa nic nie znaczą. Widzisz, nie mogę robić badań nikomu, kto chce się upewnić, że w moim organizmie nie ma dopingu. Funkcjonariusze dopingowi wiedzą, że o każdej porze dnia i nocy jestem gotowy przystąpić do badania. To prawda, w ciągu dnia byłoby lepiej: lubię spać” – zakończył Bolt z poważną miną, po czym zniknął w garderobie.
Zainspirował mnie sukces pierwszego reportera. I postanowiłem to rozwinąć. Herbert Eliot, lekarz drużyny Jamajki, pomógł mi dostać się do hotelu, w którym przebywał Usain. Herbert, który sam był sportowcem, kazał mi obiecać dwie rzeczy: że wcale nie jestem dziennikarzem i że nie będę długo torturował Usaina.
„Ale najważniejsze, że ukrywają akredytację, bo inaczej uderzą mnie później w szyję. A Bolt ucieknie od ciebie, gdy znudzi mu się mówienie” – upomniał. Jednak tego dnia jamajski sprinter nie był w nastroju do biegania. W holu hotelu rozsiadł się wygodnie na miękkim skórzanym fotelu, popijając ulubioną coca-colę.
- Usain, czy naprawdę wolisz bierną rekreację?
- Och, czy to znowu ty? Zwykle odpoczywam jak każdy 23-latek: dyskoteki, kluby, plaża, spotkania z przyjaciółmi. Ale teraz nie czuję nóg. Jestem bardzo zmęczony. Nie mogę się nawet śmiać. Mistrzostwa Świata zmęczyły mnie bardziej niż igrzyska olimpijskie. Prawdopodobnie przyjechałem na igrzyska w lepszej formie.
– Co uniemożliwiło Ci dotarcie na szczyt aż do Berlina?
- Kilka miesięcy temu miałem wypadek samochodowy. Wyszedłem z lekkim strachem i uszkodzonym obcasem, ale musiałem pożegnać się z samochodem” – powiedział Boltz udawał, że wymazuje swój wiek. - Po tym incydencie przez kilka tygodni nie trenowałem na pełnych obrotach.
- Czy jesteś zły, że nie udało Ci się ustanowić trzeciego rekordu świata w sztafecie 4x100?
- Żartujesz? A może myślisz, że jestem robotem? Nie byłam pewna, czy uda mi się pobić rekord świata na 200 m, a mowa o rekordzie w sztafecie... Szczerze mówiąc, ledwo się odnalazłam i zaczęłam wpełzać do łóżka, co do cholery? Są notatki! Szczerze mówiąc, mi wystarczą dwa. Teraz mam marzenie - spać i nie włączać budzika...
– Osiągnąłeś wszystko, o czym sportowiec może marzyć...
- Główną motywacją jest rodzina. Nie chcę, żeby moja mama, tata czy brat zastanawiali się, czy mają dość pieniędzy, żeby kupić jedzenie. Moi rodzice wiele dla mnie zrobili, bez nich nie skończyłbym szkoły. Byłem trudnym nastolatkiem, zawsze opuszczałem zajęcia i próbowałem grać na konsoli. Nie rozumiałem, po co mi edukacja. Zawsze tryskała we mnie energia, mama nawet zabierała mnie do lekarza po poradę, jak mnie uspokoić. Ale z jakiegoś powodu jego zalecenia nie pomogły.
- Czy Twoi rodzice cieszą się, że jesteś sportowcem?
"Myślę, że byłoby lepiej, gdyby moja mama była pracownikiem banku, mieszkała obok i codziennie przychodziła do niej na obiad." Bardzo za mną tęskni. I muszę przyznać – jestem synkiem mamusi.
- Kim byś był, gdybyś nie był na torze?
- Prawdopodobnie grałbym teraz w krykieta w jednej z lig zawodowych. Kiedy miałem osiem lat, poszedłem za moim bratem do tego sportu. Swoją drogą, nadal gra.
- A ty?
„Cóż, czasami” – Bolt uśmiechnął się chytrze. - Nie mów trenerowi, jeśli wie, pobije Cię o kilka dodatkowych okrążeń! Mamy umowę: jeśli uzna, że się mylę, przebiegnę 800 metrów. Glen wie, jak bardzo nienawidzę tej odległości. Swoją drogą, zainteresowałem się lekkoatletyką dzięki krykietowi. Widząc, że biegam bardzo szybko, trener poradził mi, żebym spojrzał na tor.
- Kiedy poznałeś swojego obecnego trenera Glena Millsa?
- Nie tak dawno temu - po mistrzostwach świata juniorów. Pamiętam, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zapytał mnie: „Chłopcze, czy jesteś gotowy na przegraną?” Byłem zdezorientowany tym pytaniem. Jakie to uczucie przegrać? Właściwie planowałem tylko wygrać! Trener wpoił mi jednak, że zanim zdobędzie się złoto, trzeba wiedzieć, czym jest porażka. Tak naprawdę zajęło mi to kilka następnych lat.” Twarz Usaina wygląda smutno. – Od 17. roku życia nękają mnie kontuzje. Chciałem szybko biegać, wygrywać i sprawiać radość moim fanom, ale moje mięśnie odmówił współpracy ze mną, gdy tylko wjechałem na tor, doznałem kontuzji…
- Czy myślałeś o rzuceniu sportu?
- Tak, cały czas! Wszyscy moi przyjaciele mówili: „Synu, po co ci ta lekkoatletyka? Zdobądź to, póki żyjesz! Ale potem trener powiedział mi, że powinienem sobie zaufać. I nie ma znaczenia, kto to powiedział. Kluczowy był Puchar Świata w 2007 roku. Potem zająłem drugie miejsce w Osace. Byłem bardzo zły. Ale potem, po przeanalizowaniu mojego biegu, zdałem sobie sprawę, że w tamtym momencie nie mogłem wygrać: nie miałem wystarczającej masy mięśniowej. Byłem bardzo słaby. Musiałem chodzić na siłownię i nie opuszczać jej przez kilka następnych miesięcy. I to jest rezultat.
- Czy teraz ponownie zamkniesz się w „żelaznym pokoju”?
- Cóż, nie! Teraz możesz chodzić na dyskoteki i ćwiczyć narodowe tańce jamajskie.
- Usain, przyciągasz coraz więcej uwagi na stadionach piłkarskich. Myślisz o podpisaniu kontraktu z Manchesterem United? – Postanowiłem naśmiewać się z kolejnego uzależnienia od Bolta.
„Nie dodałbym, ale obawiam się, że ten zespół nie ma dość pieniędzy, aby mnie kupić” – odpowiedział Bolt. - Jestem bardzo cenny, bo jestem nie tylko dobrym biegaczem, ale także świetnym piłkarzem!
- Czy często ćwiczysz?
- Dowolne darmowe minuty. To znaczy dość rzadko... Chociaż czasami mówię mojemu trenerowi: „Glen, mam dość biegania, zagrajmy w piłkę nożną?” Często się zgadza.
- Której drużynie kibicujesz?
– dla meczu rozgrywanego przez Van Nistelrooy. Wcześniej w Manchesterze United, teraz w Realu, bo Holender przeniósł się do tej drużyny... Świetny zawodnik, podziwiam go.
– Niedawno dałeś mistrzowski wykład Cristiano Ronaldo. Czego nauczył się zawodnik Realu Madryt?
– Próbowałem temu kolesiowi wytłumaczyć, że podczas biegu nie należy się tak bardzo pochylać do przodu. Jeśli utrzyma wyprostowane ciało, będzie mógł biegać szybciej.
- Co może pomóc przyspieszyć?
– Praca nad początkowym odcinkiem dystansu. Zdecydowanie mogę złamać tę setną sekundy.
– Eksperci obliczyli, że gdybyś nie zaczął przedwcześnie świętować zwycięstwa i na 100 metrów w Pekinie zamiast bić się w klatkę piersiową biegał, mógłbyś uzyskać wynik 9,50...
„Hej, czekaj, nie wiesz, że za każdy rekord świata dostaję czek na 100 000 dolarów?” – Bolt uniósł brwi ze zdziwienia. - Dlaczego powinienem od razu pokazać maksymalny wynik?
– Czy uważasz, że 9,50 to Twój limit?
- Zgadza sięWolę o tym nie myśleć. Codziennie „Przynajmniej mogę biegać o 9.50!” Jeśli umysłem uderzę na tor, pozostanę na miejscu. Ponadto limit wydajności człowieka na 100 m wynosi 9,40.
– Czy sądzisz, że rekord świata byłby skuteczniejszy, gdybyś był niższy (196 centymetrów to i tak za dużo dla sprintera)?
- Z jakiegoś powodu wiele osób uważa, że bieganie jest dla mnie niewygodne, a mi pasuje wszystko. Ciało może być mniejsze, ale długie nogi są zaletą. Moi konkurenci często mnie komplementują: „Usain, masz takie długie nogi!” Czuję się jak zwyciężczyni konkursu Miss Świata.
– Znany niemiecki sprinter Armin Hari był zainteresowany: jaki wynik przejechałbyś na starym asfalcie?
„Szczerze mówiąc, nie ryzykowałbym jazdy po asfalcie – wolałbym jeździć po tej nawierzchni” – zaśmiał się Bolt. - Ta stara szkoła nie jest dla mnie. Jeszcze połamię nogi...
– Zawsze żartujesz i pracujesz dla publiczności: zarówno przed prasą, jak i na torze przed startem. Gdzie jest przełącznik, dzięki któremu możesz skupić się na bieganiu?
- Nie uwierzysz: w mojej głowie. Do biegu na 100 i 200 metrów przed tysiącami widzów przygotowywałem się od roku. Wiem dokładnie, co robić, kiedy. Więc zanim zacznę, może wyjdę trochę głupio. Ale gdy tylko się zaczyna, jedyne, o czym mogę myśleć, to tor. Nie ma czasu na zabawę.
...Druga szklanka Coca-Coli się skończyła - Usain wbiegł do pokoju z szerokim uśmiechem: „Przepraszam, konsola do gier na mnie czeka. Do zobaczenia ponownie w Londynie na Igrzyskach Olimpijskich!”
Prawdopodobnie nawet jego matka nie jest w stanie rozmawiać z Usainem Boltem dłużej niż dziesięć minut na raz: dzień jamajskiego sprintera definiowany jest w sekundach. Zwłaszcza podczas dużych zawodów, takich jak Mistrzostwa Świata w Berlinie. Udział w szkoleniach, spotkaniach ze sponsorami, konferencjach prasowych, sesjach zdjęciowych, ceremoniach medalowych...
Boltowi zajęło zaledwie półtorej godziny, aby zdobyć trzy złote medale w Berlinie – wypełniony po brzegi Stadion Olimpijski skandował imię Jamajczyka, „machał”, nieprzerwanie wiwatował, a na deser „Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin” – 23. urodziny cudownego dziecka na cześć
Król lekkoatletyki pojawił się w strefie mieszanej tylko raz i bez słów zachwycił dziennikarzy. „Cztery pytania!” – Usain uśmiechnął się szeroko w ciasnej atmosferze sali, w której zgromadziło się około stu przedstawicieli prasy. I zginając cztery palce, zniknął w garderobie.
Zdecydowałem się wkraść się na arenę treningową, aby złapać Bolta jeden na jednego. Przybywszy wcześnie na stadion, zanim strażnicy zajęli pozycje, ukrył się w cieniu dębów rosnących w pobliżu toru. Godzinę później na tor wjechał Usain Bolt. Nie sposób było go nie zauważyć: nie ze względu na żółto-zieloną koszulkę w kształcie łezki, ale ze względu na ogólne podekscytowanie – dziesiątki osób otaczających arenę zaczęły brzęczeć jak pszczoły w niespokojnym ulu.
Krótki trening, podczas którego najszybszy człowiek na świecie pokonywał wolne okrążenia, tylko od czasu do czasu przyspieszając, zakończył się wyciszeniem. Zdejmując tenisówki, Usain przyjął pozycję lotosu niczym tybetański jogin.
- Wszystko jest w porządku! – wskazał na jamajskich wolontariuszy, którzy ze zdumienia rozszerzyli oczy. Pół godziny później, naciągając mięsień, Bolt poszedł boso do szatni.
- Usain, przeszkadzają ci tatuaże? - Zatrzymałem Usaina dziesięć metrów przed wejściem do strefy zastrzeżonej dla prasy.
„Nie, już się do tego przyzwyczaiłem, całe dzieciństwo chodziłem boso” – Bolt uśmiechnął się uprzejmie, odgryzając połowę banana za jednym zamachem. - Mój pierwszy trener nawet mnie przeklął: bał się, że nadepnę na jakiś fragment. Co to jest, wywiad?
- Jestem po prostu ciekawy. Czy od dzieciństwa kochasz banany?
"Który chłopak z Południa ich nie kocha?" Ale nie myślcie, że jestem na diecie owocowej. Wręcz przeciwnie: jem to, na co mam ochotę. Ciasta pszenne mamy, banany, czekolada, batony McDonald's.
- Mówią, że masz specjalny rytuał - przed każdym ważnym początkiem kupujesz te kawałki smażonego kurczaka...
- Tradycja ta ma swój początek w igrzyskach olimpijskich odbywających się w Chinach. Nie żebym naprawdę lubił McDonald's, po prostu nie chciałem jeść lokalnego jedzenia. Długo patrzyłem na śniadanie i próbowałem zrozumieć: rosło w ogrodzie, czy biegało po gospodarstwie? Postanowiłem nie ryzykować i wysłałem znajomego po nuggetsy.
- Prawdopodobnie nie możesz sam pójść do McDonald's: fani rozerwą go na pamiątki.
- Kocham to życie. Na przykład oferują zniżki w wielu sklepach” – Bolt mrugnął. - Ale najprzyjemniejsze jest to, że przychodzi ośmioletni chłopiec i mówi, że chce być taki jak ja... W takich momentach rozumiem, że nie na próżno się urodziłem.
„UMRZEM NA 800 METRACH”
– Czy zawsze jesteś taki zrelaksowany i wesoły? Kiedy ostatni raz byłeś zły?- Dawno temu - w 2002 roku: mam 15 lat, stoję na drodze w moim rodzinnym mieście Kingston, czekam na strzał startowy, a wokół jest mnóstwo ludzi - i wszyscy są patrząc na mnie. Były to Mistrzostwa Świata Juniorów. Przed startem byłem tak podekscytowany, że pomyliłem kolce - lewą założyłem na prawą nogę i odwrotnie. Jednak w porę zrozumiał swój błąd, zmienił buty i wygrał bieg na 200 metrów. To było moje pierwsze duże zwycięstwo w karierze. Wtedy zdałem sobie sprawę, że mogę wyprzedzić wszystkich.
- Wielu już nazywa Cię legendą, najlepszym sportowcem naszych czasów...
„I za nic: na razie jestem tylko jednym z nich” – przerwał Usain. „Ale aspiruję do bycia prawdziwą legendą, najlepszą z najlepszych”. W tym celu będziesz musiał pobić więcej niż jeden rekord. I to chyba nie tylko w biegu na 100 metrów. Także w skoku w dal. Zrobię świetny sweter! Podczas biegu zawodnicy faktycznie powtarzają początkowy odcinek biegu na 100 metrów. Choć mam problemy z pierwszymi licznikami, to i tak biegam lepiej od skoczków.
- A co z technologią?
– W szkole ćwiczyłem podskoki, więc myślę, że mięśnie pamiętają, co mają robić. To prawda, że zrobię tylko skok w dal, trójskoku nie zaryzykuję: ta dyscyplina bardzo obciąża kolana, nie chcę nabawić się kontuzji.
- Mówiłeś wcześniej, że będziesz się sprawdzał na dystansie 400 metrów...
– Jeśli prowadzisz samochód, czy to oznacza, że nie możesz jechać metrem? Myślę, że potrafię biegać i skakać. To prawda, nie chcę sam robić pełnego koła - nalega mój trener. To bardzo trudny dystans, trzeba biec z szybkością sprintera, ale trzeba mieć wytrzymałość, gdy tylko się zatrzymasz. Aby pokazać dobry wynik, trzeba ciężko pracować. „A ja jestem leniwy” – Usain spuścił wzrok.
- Czy powinniśmy poczekać na debiut w przyszłym sezonie?
– Nie, najpierw muszę obronić tytuły na 100 i 200 metrów na Mistrzostwach Świata w 2011 roku i Igrzyskach Olimpijskich w 2012 roku.
- Czy będziesz celować w dystans 800 metrów?
- Nigdy! Jednego nie rozumiem: dlaczego tak bardzo mnie nie kochasz? Chcesz śmierci na drodze?! – Bolt był celowo zły. - Niech Kenenisa Bekele biega na długie dystanse, jest w tym mistrzem.
– Czy mógłbyś pokonać Etiopczyka, który niedawno wygrał jackpot Złotej Ligi?
- Gdybyśmy tylko mieli bieg na 600 metrów. Zgadzam się z organizatorami konkursu – dam ci procent nagrody pieniężnej” – Usain zaśmiał się wesoło.
- Skoro mowa o pieniądzach. Jaki procent nagrody pieniężnej trafia do kieszeni?
- Około połowy. Reszta to zobowiązania umowne wobec moich przedstawicieli i trenera plus podatki. Ale nie narzekam: na konsole do gier zawsze wystarczy.
- Mówią, że grasz w gry online...
- To prawda. Ale nie czekaj, aż zdradzę ci mój pseudonim! Nie chcę, żeby ludzie wiedzieli, z kim grają. Inaczej zaczną się poddawać... Jestem za grą fair play.
- Mimo to wielu uważa, że grasz nieuczciwie: bierzesz doping. Czy to nie jest obraźliwe?
- Nie. Wiem, że wszystkie rezultaty osiągam sam, a nie za pomocą zakazanych rozwiązań. Przy każdej okazji mówię, że nie biorę dopingu. Ale dla tych, którzy nie wierzą, że można przebiec sto metrów w czasie 9,58, moje słowa nic nie znaczą. Widzisz, nie mogę robić badań nikomu, kto chce się upewnić, że w moim organizmie nie ma dopingu. Funkcjonariusze dopingowi wiedzą, że o każdej porze dnia i nocy jestem gotowy przystąpić do badania. To prawda, w ciągu dnia byłoby lepiej: lubię spać” – zakończył Bolt z poważną miną, po czym zniknął w garderobie.
„GŁÓWNĄ MOTYWACJĄ JEST RODZINA”
Zainspirował mnie sukces pierwszego reportera. I postanowiłem to rozwinąć. Herbert Eliot, lekarz drużyny Jamajki, pomógł mi dostać się do hotelu, w którym przebywał Usain. Herbert, który sam był sportowcem, kazał mi obiecać dwie rzeczy: że wcale nie jestem dziennikarzem i że nie będę długo torturował Usaina.
„Ale najważniejsze, że ukrywają akredytację, bo inaczej uderzą mnie później w szyję. A Bolt ucieknie od ciebie, gdy znudzi mu się mówienie” – upomniał. Jednak tego dnia jamajski sprinter nie był w nastroju do biegania. W holu hotelu rozsiadł się wygodnie na miękkim skórzanym fotelu, popijając ulubioną coca-colę.
- Usain, czy naprawdę wolisz bierną rekreację?
- Och, czy to znowu ty? Zwykle odpoczywam jak każdy 23-latek: dyskoteki, kluby, plaża, spotkania z przyjaciółmi. Ale teraz nie czuję nóg. Jestem bardzo zmęczony. Nie mogę się nawet śmiać. Mistrzostwa Świata zmęczyły mnie bardziej niż igrzyska olimpijskie. Prawdopodobnie przyjechałem na igrzyska w lepszej formie.
– Co uniemożliwiło Ci dotarcie na szczyt aż do Berlina?
- Kilka miesięcy temu miałem wypadek samochodowy. Wyszedłem z lekkim strachem i uszkodzonym obcasem, ale musiałem pożegnać się z samochodem” – powiedział Boltz udawał, że wymazuje swój wiek. - Po tym incydencie przez kilka tygodni nie trenowałem na pełnych obrotach.
- Czy jesteś zły, że nie udało Ci się ustanowić trzeciego rekordu świata w sztafecie 4x100?
- Żartujesz? A może myślisz, że jestem robotem? Nie byłam pewna, czy uda mi się pobić rekord świata na 200 m, a mowa o rekordzie w sztafecie... Szczerze mówiąc, ledwo się odnalazłam i zaczęłam wpełzać do łóżka, co do cholery? Są notatki! Szczerze mówiąc, mi wystarczą dwa. Teraz mam marzenie - spać i nie włączać budzika...
– Osiągnąłeś wszystko, o czym sportowiec może marzyć...
- Główną motywacją jest rodzina. Nie chcę, żeby moja mama, tata czy brat zastanawiali się, czy mają dość pieniędzy, żeby kupić jedzenie. Moi rodzice wiele dla mnie zrobili, bez nich nie skończyłbym szkoły. Byłem trudnym nastolatkiem, zawsze opuszczałem zajęcia i próbowałem grać na konsoli. Nie rozumiałem, po co mi edukacja. Zawsze tryskała we mnie energia, mama nawet zabierała mnie do lekarza po poradę, jak mnie uspokoić. Ale z jakiegoś powodu jego zalecenia nie pomogły.
- Czy Twoi rodzice cieszą się, że jesteś sportowcem?
"Myślę, że byłoby lepiej, gdyby moja mama była pracownikiem banku, mieszkała obok i codziennie przychodziła do niej na obiad." Bardzo za mną tęskni. I muszę przyznać – jestem synkiem mamusi.
- Kim byś był, gdybyś nie był na torze?
- Prawdopodobnie grałbym teraz w krykieta w jednej z lig zawodowych. Kiedy miałem osiem lat, poszedłem za moim bratem do tego sportu. Swoją drogą, nadal gra.
- A ty?
„Cóż, czasami” – Bolt uśmiechnął się chytrze. - Nie mów trenerowi, jeśli wie, pobije Cię o kilka dodatkowych okrążeń! Mamy umowę: jeśli uzna, że się mylę, przebiegnę 800 metrów. Glen wie, jak bardzo nienawidzę tej odległości. Swoją drogą, zainteresowałem się lekkoatletyką dzięki krykietowi. Widząc, że biegam bardzo szybko, trener poradził mi, żebym spojrzał na tor.
- Kiedy poznałeś swojego obecnego trenera Glena Millsa?
- Nie tak dawno temu - po mistrzostwach świata juniorów. Pamiętam, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zapytał mnie: „Chłopcze, czy jesteś gotowy na przegraną?” Byłem zdezorientowany tym pytaniem. Jakie to uczucie przegrać? Właściwie planowałem tylko wygrać! Trener wpoił mi jednak, że zanim zdobędzie się złoto, trzeba wiedzieć, czym jest porażka. Tak naprawdę zajęło mi to kilka następnych lat.” Twarz Usaina wygląda smutno. – Od 17. roku życia nękają mnie kontuzje. Chciałem szybko biegać, wygrywać i sprawiać radość moim fanom, ale moje mięśnie odmówił współpracy ze mną, gdy tylko wjechałem na tor, doznałem kontuzji…
- Czy myślałeś o rzuceniu sportu?
- Tak, cały czas! Wszyscy moi przyjaciele mówili: „Synu, po co ci ta lekkoatletyka? Zdobądź to, póki żyjesz! Ale potem trener powiedział mi, że powinienem sobie zaufać. I nie ma znaczenia, kto to powiedział. Kluczowy był Puchar Świata w 2007 roku. Potem zająłem drugie miejsce w Osace. Byłem bardzo zły. Ale potem, po przeanalizowaniu mojego biegu, zdałem sobie sprawę, że w tamtym momencie nie mogłem wygrać: nie miałem wystarczającej masy mięśniowej. Byłem bardzo słaby. Musiałem chodzić na siłownię i nie opuszczać jej przez kilka następnych miesięcy. I to jest rezultat.
- Czy teraz ponownie zamkniesz się w „żelaznym pokoju”?
- Cóż, nie! Teraz możesz chodzić na dyskoteki i ćwiczyć narodowe tańce jamajskie.
„RONALDO WIE, JAK PRAWIDŁOWO BIEGAĆ”
- Usain, przyciągasz coraz więcej uwagi na stadionach piłkarskich. Myślisz o podpisaniu kontraktu z Manchesterem United? – Postanowiłem naśmiewać się z kolejnego uzależnienia od Bolta.
„Nie dodałbym, ale obawiam się, że ten zespół nie ma dość pieniędzy, aby mnie kupić” – odpowiedział Bolt. - Jestem bardzo cenny, bo jestem nie tylko dobrym biegaczem, ale także świetnym piłkarzem!
- Czy często ćwiczysz?
- Dowolne darmowe minuty. To znaczy dość rzadko... Chociaż czasami mówię mojemu trenerowi: „Glen, mam dość biegania, zagrajmy w piłkę nożną?” Często się zgadza.
- Której drużynie kibicujesz?
– dla meczu rozgrywanego przez Van Nistelrooy. Wcześniej w Manchesterze United, teraz w Realu, bo Holender przeniósł się do tej drużyny... Świetny zawodnik, podziwiam go.
– Niedawno dałeś mistrzowski wykład Cristiano Ronaldo. Czego nauczył się zawodnik Realu Madryt?
– Próbowałem temu kolesiowi wytłumaczyć, że podczas biegu nie należy się tak bardzo pochylać do przodu. Jeśli utrzyma wyprostowane ciało, będzie mógł biegać szybciej.
- Co może pomóc przyspieszyć?
– Praca nad początkowym odcinkiem dystansu. Zdecydowanie mogę złamać tę setną sekundy.
– Eksperci obliczyli, że gdybyś nie zaczął przedwcześnie świętować zwycięstwa i na 100 metrów w Pekinie zamiast bić się w klatkę piersiową biegał, mógłbyś uzyskać wynik 9,50...
„Hej, czekaj, nie wiesz, że za każdy rekord świata dostaję czek na 100 000 dolarów?” – Bolt uniósł brwi ze zdziwienia. - Dlaczego powinienem od razu pokazać maksymalny wynik?
– Czy uważasz, że 9,50 to Twój limit?
- Zgadza sięWolę o tym nie myśleć. Codziennie „Przynajmniej mogę biegać o 9.50!” Jeśli umysłem uderzę na tor, pozostanę na miejscu. Ponadto limit wydajności człowieka na 100 m wynosi 9,40.
– Czy sądzisz, że rekord świata byłby skuteczniejszy, gdybyś był niższy (196 centymetrów to i tak za dużo dla sprintera)?
- Z jakiegoś powodu wiele osób uważa, że bieganie jest dla mnie niewygodne, a mi pasuje wszystko. Ciało może być mniejsze, ale długie nogi są zaletą. Moi konkurenci często mnie komplementują: „Usain, masz takie długie nogi!” Czuję się jak zwyciężczyni konkursu Miss Świata.
– Znany niemiecki sprinter Armin Hari był zainteresowany: jaki wynik przejechałbyś na starym asfalcie?
„Szczerze mówiąc, nie ryzykowałbym jazdy po asfalcie – wolałbym jeździć po tej nawierzchni” – zaśmiał się Bolt. - Ta stara szkoła nie jest dla mnie. Jeszcze połamię nogi...
– Zawsze żartujesz i pracujesz dla publiczności: zarówno przed prasą, jak i na torze przed startem. Gdzie jest przełącznik, dzięki któremu możesz skupić się na bieganiu?
- Nie uwierzysz: w mojej głowie. Do biegu na 100 i 200 metrów przed tysiącami widzów przygotowywałem się od roku. Wiem dokładnie, co robić, kiedy. Więc zanim zacznę, może wyjdę trochę głupio. Ale gdy tylko się zaczyna, jedyne, o czym mogę myśleć, to tor. Nie ma czasu na zabawę.
...Druga szklanka Coca-Coli się skończyła - Usain wbiegł do pokoju z szerokim uśmiechem: „Przepraszam, konsola do gier na mnie czeka. Do zobaczenia ponownie w Londynie na Igrzyskach Olimpijskich!”
zobacz także:
Najszybszy człowiek świata marzy o zostaniu piłkarzem.
Jamajczyk Usain Bolt to najszybszy biegacz, rekordzista świata na 100 i 200 metrów, 8-krotny zwycięzca olimpijski, 11-krotny mistrz świata. W 2017 roku Bolt wycofał się z lekkoatletyki, ale nie
Nowe informacje na temat Usaina Bolta
Co nowego w sprawie najszybszego człowieka świata?
Usain Bolt: Jak trenuje najszybszy człowiek świata
Usain Bolt jest najszybszym człowiekiem na świecie z ośmioma złotymi medalami olimpijskimi i rekordowym biegiem na 100 m. Jego osiągnięcia stają się jeszcze bardziej imponujące, gdy zdamy sobie
Usain Bolt: kariera sportowa najszybszego człowieka na świecie.
Usain Bolt to jamajski sportowiec uważany za najlepszego sprintera wszechczasów. Rekordzistka świata w sztafetach na 100, 200 i 4x100 metrów. Bolt, ośmiokrotny olimpijczyk, jest jedynym sprinterem,
Usain Bolt i wytrzymałość.
W 2009 roku Usain Bolt ustanowił rekord świata w biegu na 100 i 200 metrów. To niesamowite widzieć, jak daleko Bolt jest od swoich rywali, tak naprawdę nie przyspiesza, ale… walczy ze spowolnieniem.
Minimalna długość komentarza - 50 znaków. komentarze są moderowane